Łódź | 10 Miejsc, Z Których Słynie Piotrkowska

O wyprawie do Łodzi myślałam od lat. W sumie nie wiem dlaczego, jakoś nie po drodze było mi do tego miasta. Bywałam, owszem, jednak wyłącznie przejazdem. Zwykle zatrzymywałam się na obiad, będąc gdzieś na trasie Gdańsk – Kraków, albo Gdańsk – Wrocław. A ponieważ słyszałam że warto, i że fajnie, nie chciałam dłużej czekać, zarezerwowałam pobyt w hotelu i ruszyłam odkrywać historię z miasta włókniarek i włókniarzy. Okazało się, że dwa dni to za mało. Wrócę po więcej.

Piotrkowską chłonęłam jak dziecko. Zresztą nie tylko ja, również towarzyszący mi mąż. Spacer po tym miejscu to trochę jak przeniesienie się w czasy Belle Epoque. Jak dryfowanie w czasie i przestrzeni, głównie za sprawą architektury. 

Na Piotrkowskiej bez wątpienia jest co podziwiać, a jeśli wierzyć miejscowym, najbardziej znana łódzka ulica jest też najpiękniejszą w mieście. Dla niektórych to też najładniejszy trakt handlowy w Europie, choć osobiście z tym stwierdzeniem bym nie przesadzała.

Madera | Wyspa, którą trzeba zobaczyć
Lwów | Co musisz zobaczyć
Paryż śladami Chopina
Zalipie – najpiękniejsza polska wieś

Nie ulega jednak wątpliwości, że Piotrkowska jest długa. Ma w sumie ponad 4 km. Po przejściu jej w jedną i drugą stronę odczułam to w nogach. Na długi spacer polecam więc wygodne obuwie. Szczególnie, jeśli chcemy co kilka lub kilkanaście metrów zatrzymywać się, zaglądać w bramy i zaułki. Bo Piotrkowska urzeka – jest przede wszystkim doskonałym świadectwem rewolucji technologicznej przełomu XIX i XX w, jaka miała miejsce w Polsce i Europie. To dawna ulica fabrykantów, bankierów, magnatów, Polaków, Niemców i Żydów. Są tu biura, niemal setka klubów i restauracji, jest także polska Aleja Gwiazd wzorowana na hollywoodzkiej Walk of Fame. Przeczytajcie o miejscach, na które warto tu zwrócić szczególną uwagę.

Cypryjskie must see. 10 miejsc, które trzeba zobaczyć na wyspie Afrodyty
Los Angeles | Hollywood Boulevard – najsłynniejsza ulica świata, która może rozczarować 

1. Przystanek Piotrkowska Centrum

Przystanek Piotrkowska Centrum fot. SoShe.pl

Przystanek Piotrkowska Centrum fot. SoShe.pl

Zanim wejdziecie na ulicę, zerknijcie na przystanek Piotrkowska Centrum. To chyba najładniejszy przystanek tramwajowy, jaki widziałam w życiu. Na pierwszy rzut oka skojarzył mi się z Lisboa Oriente – dworcem kolejowym w Lizbonie. Mam wrażenie, że twórcy łódzkiego przystanku wzorowali się na tym w stolicy Portugalii. Tak czy inaczej, nie można nie zobaczyć oryginalny przystanku, którego dach przypomina kolorowy witraż posadowiony na stalowych słupach.

2. #Kocham Łódź

Miejscowi zapewne przywykli, a przyjezdni chętnie przystają, by zrobić sobie fotkę przy świecącym, 11-metrowym napisie napisie „#Kocham Łódź”. To dobra zapowiedź rozpoczynającej się wędrówki. Z tego miejsca iluminacja Piotrkowskiej robi kolosalne wrażenie. Końca ulicy nie widać.

3. OFF Piotrkowska

Aby tu trafić, trzeba zboczyć z głównego traktu, jednak niewiele. Na OFF Piotrkowską poprowadzą was znaki, a dokładniej dobrze oznaczone wejście. Warto tu zajrzeć, a jeszcze lepiej wybrać sobie cel wędrówki po tym miejscu. Na terenie dawnej fabryki bawełny Franciszka Ramischa szklane pawilony kontrastują ze stuletnimi budynkami z czerwonej cegły.
Można tu wpaść na posiłek. Do niektórych lokali ustawiają się długie kolejki na zewnątrz i nikomu nie straszny grudniowy mróz. Wniosek może być jeden – dobrze tam karmią. W pomieszczeniach starej fabryki są też pracownie projektantów mody, designu, architekci i kluby muzyczne. Jest niesztampowo i klimatycznie.

4. Miś Uszatek

Misia Uszatka szukałam w mapą w dłoni. Przegapiłam tego malucha spacerując po ulicy. W drodze powrotnej udało się go odnaleźć. Bohater bajek mojego dzieciństwa sięga mi do pasa, ma niecały metr wysokości. Odlany z brązu pomnik sympatycznego misia stoi tu od ośmiu lat, będąc początkiem szlaku „Łódź Bajkowa”, na którym spotkać możecie m.in. Plastusia, Kota Filemona czy wróbla Ćwirka. Ruszajcie na poszukiwania.

5. Gorąca pączkarnia

To nie mogą być zwykłe pączki, jeśli w niedzielę po godz. 18 ustawia się po nie kolejka złożona z kilkunastu osób. Ogromna witryna i lada wypełniona gorącymi wypiekami kuszą niemiłosiernie. Są smaki klasyczne i bardziej ekstrawaganckie – nadziane różaną marmoladą, czekoladą albo budyniem.

6. Hotel Grand

Kiedy zobaczyłam elewację Hotelu Grand, wyobraziłam go sobie sto lat temu, w czasach jego świetności. Na początku ubiegłego wielu był synonimem prestiżu i elegancji. Warto docenić, że hotel funkcjonuje nieprzerwanie od 1888 roku, od samego początku swej działalności. Choć nie wygląda na prestiżowy, ma w sobie coś, co do niego przyciąga. Potężny budynek pewnie kryje w sobie wiele tajemniczych, nigdy nie opowiedzianych historii. To tu bywali Henryk Sienkiewicz, Helena Modrzejewska, Jan Kiepura, Kornel Makuszyński, czy Krzysztof Penderecki. Janusz Majewski kręcił tu tu „Zaklęte rewiry”, Juliusz Machulski „Vabank”, a David Lynch Inland Empire”.

7. Aleja Gwiazd

Na Piotrkowskiej usadowiły się też „łódzkie gwiazdy” – płyty upamiętniające słynnych polskich artystów filmowych i reżyserów. Aleja Gwiazd Łódzkiej Drogi Sławy (tak się nazywa dokładnie) znajduje się tuż przy Hotelu Grand. Wzorowany na Walk of Fame w Los Angeles deptak powstał  ponad dwadzieścia lat temu z inicjatywy Jana Machulskiego. W założeniu miał być upamiętnieniem polskich aktorów, reżyserów, scenografów i operatorów filmowych i przypomnieniem, że przez długie lata Łódź była istotnym centrum kinematografii.
Po stronie parzystej (wschodniej) są gwiazdy reżyserów i operatorów, natomiast po stronie nieparzystej aktorów. Kogo tu można znaleźć? Jest Janusz Gajos, Gustaw Holoubek, Marek Kondrat, Pola Negri, Beata Tyszkiewicz, Daniel Olbrychski, Zbigniew Zamachowski, Cezary Pazura, Stanisław Bareja, Jerzy Hoffman, Jerzy Kawalerowicz, Krzysztof Kieślowski, Juliusz Machulski, Roman Polański, Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi czy kompozytor Wojciech Kilar.

8. Murale

Spacerując po Piotrkowskiej warto patrzeć nie tylko pod nogi, ale też do góry. Tam, gdzie znaleźć można oryginalne murale, z których miasto zaczęło już słynąć. Mówi się, że dzięki muralom Łódź przestała kojarzyć się z szarym miastem. Wielkoformatowe obrazy pokrywają ściany bloków i kamienic, również w sercu miasta. Dość powiedzieć, że łódzki Street Art narodził się w 2001 roku wraz powstaniem obrazu na ścianie kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 152. Dzieło o wymiarach 30 x 20 metrów, przedstawiające łódź płynącą na tle charakterystycznych dla miasta domów, w momencie namalowania było największym muralem na świecie. To właśnie murale sprawiły, że amerykański Huffington Post w 2014 roku nadał Łodzi tytuł „The artsiest city”.

9. Galeria Wielkich Łodzian

Spacerując Piotrkowską nie sposób nie otrzeć się o jakiś pomnik. Jest ich tu naprawdę wiele. Plenerowe rzeźby z brązu od 1999 roku tworzą Galerię Wielkich Łodzian. Jak każdy turysta, odkryłam tu „Ławeczkę Tuwima”, „Fortepian Rubinsteina”, „Kufer Reymonta”, „Fotel Jaracza”, „Pomnik Lampiarza”. W sumie jest sześć pomników.
Przyjezdni nie odpuszczają – siadają obok wyrzeźbionych postaci, pstrykają sobie z nimi selfie. I dokładnie o to chodzi. Pomniki zaprojektowano tak, by każdy mógł wygodnie usiąść obok i pstryknąć sobie fotkę. No może z Lampiarzem może być to nieco utrudnione.

10. Manufaktura

Nie znajdziecie jej na Piotrkowskiej, ale z Piotrkowskiej łatwo do niej dotrzeć. To przysłowiowy rzut beretem. A że Manufakturę w Łodzi trzeba odwiedzić, chyba nikogo nie muszę specjalnie przekonywać. To wizytówka miasta, taka sama jak Piotrkowska. Historia tego miejsca jest ciekawa i bez wątpienia napiszę jeszcze o tym miejscu. Na zachętę dodam tylko, że dawna fabryka Izraela Kalmanowicza Poznańskiego robi wrażenie. Ogromne! Tak naprawdę to centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe, pierwsze pod względem powierzchni w Europie Wschodniej. Jednak, co najważniejsze, przebudowana fabryka, którą pamięta jeszcze wiele miejscowych włókniarek, została wykonana w taki sposób, by częściowo zachować dawną atmosferę tego miejsca. I to się udało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *